Smartfon turystyczny

Podróżowanie jeszcze nigdy nie było tak proste i dostępne dla każdego, jak dziś. Wystarczy odblokować telefon, zamówić loty w dowolne miejsce na świecie, zapłacić aplikacją bankową, wirtualną kartą lub BLIKiem. Następnie zamówić Ubera na lotnisko, zabukować aplikacją hotel. Ominąć korki dzięki alertom z Google Maps i policyjne kontrole z pomocą Yanosika. W samolocie, aby zabić czas czytamy e-booka lub lokalne e-przewodniki. Oczywiście po opuszczeniu lotniska nie wszyscy których spotkamy będą porozumiewać się w naszym języku, lub w angielskim. Z pomocą przychodzą aplikacje do translacji, a część z nich już zaczyna działać w czasie rzeczywistym, jak tłumacz autorstwa Microsoftu.

Wakacje to również czas gdzie realizujemy siebie poprzez swoje pasje. Bardzo ważnym elementem w naszej kulturze jest dzielenie się swoimi przeżyciami, zwłaszcza z tego okresu. Najczęściej w postaci zdjęć i filmików. Nastąpiła dzięki temu swoista rewolucja na rynku smartphonów. Chyba po raz pierwszy w historii klienci przestali kłaść nacisk na wydajność podzespołów, a zaczęli pytać o jakość zdjęć. Coraz mniej osób porównuje testy szybkości procesorów, a zwraca uwagę na aparaty fotograficzne. Na rynku coraz bardziej popularyzują się benchmarki jak np. DxOMark, które badają jakość zdjęć robionych smartphonami w różnych warunkach. Atutami wielu modeli telefonów stają się dodatkowe obiektywy, pozwalające robić zbliżenia bez strat jakości jak w Huaweiu p20 i p20 pro, czy uzyskać piękne rozmycie tła jak w najnowszym Samsungu A7. Jeszcze niedawno zdjęcia z nocnych aktywności były tylko mrzonką i najczęściej próby pstryknięcia fotki kończyły się dziełem godnym Beksińskiego. Dziś bez większych trudności można znaleźć w telefonie obiektyw o przysłonie 1.8, a przy odrobinie dobrej woli nawet 1.6, co gwarantuje nam ostrą fotografię niemal w każdych warunkach oświetleniowych. Filmowanie w 4k również nie jest już zmonopolizowane przez Hollywood. Coraz więcej modeli jest wyposażonych w kamery pozwalające w tak wysokiej rozdzielczości uzyskać nawet 60 klatek na sekundę (ang. fps). Dla tych, których drażni „szarpanie” obrazu na filmikach tego typu, producenci oferują gimbale – rodzaj selfiesticka wyposażonego w wieloosiową stabilizację. Stanowi on niemal gwarancję nakręcenia profesjonalnego filmu, którego znajomi nam pozazdroszczą.

A co z wyczynowcami? Czy w podróży smartfon jest dla nich tylko komunikatorem? Nic bardziej mylnego! Coraz częściej modele wyposażone w barometr stają się zastępstwem dla dość drogich wysokościomierzy. Dawniej paralotniarz, czy spadochroniarz potrzebował GPS-u, wysokościomierza i kilku innych narzędzi, dziś wszystko jest skumulowane w jednym małym urządzeniu. Ponadto specjalistyczne mapy mają naniesioną siatkę stref, gdzie ruch lotniczy jest niedozwolony, co stanowi spory plus na obcym terenie. Także dla miłośników sportów wodnych znajdą się ciekawostki. Różnorakie normy IP chronią urządzenia przed wodą i pyłem z coraz większą skutecznością.

Co jednak począć gdy fantazja nas poniosła, a telefon nie wrócił w tak dobrym stanie jak my? Kupować nowy, czy naprawiać stary? Nie ma na to jedynej słusznej odpowiedzi. Warto udać się do fachowego serwisu z prośbą o sporządzenie kosztorysu. Warto też przy okazji zapytać o możliwość odzyskania naszych danych. Z powodu coraz lepszych zabezpieczeń przed kradzieżą danych, staje się to niestety coraz trudniejsze w warunkach domowych, a przecież całe nasze wakacje są zamknięte w tym małym, niepozornym urządzeniu…

1 thought on “Smartfon turystyczny

Dodaj komentarz